Rosyjski samolot naruszył polską przestrzeń powietrzną? MON zaprzecza
Ukraiński dziennikarz Jurij Butusow napisał na Twitterze, jakoby dzisiaj po południu rosyjski samolot bombowy lecący nad Wołyniem naruszył polską granicę i wleciał w polską przestrzeń powietrzną.
Tak informację tę skomentował analityk Michał Marek: "Dziennikarz Jurij Butusow poinformował, iż o godzinie 12:15 (PL) rosyjski samolot bojowy wleciał w polską przestrzeń powietrzną od strony Wołynia – Informacja wymaga jednak potwierdzenia!".
O tym, że doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej napisał także Marek Budzisz ze Strategy&Future.
MON dementuje
Resort obrony "nie potwierdza informacji o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej"
"Siły Zbrojne RP monitorują sytuację i podejmują niezbędne działania, aby zapewnić bezpieczeństwo kraju. Jednocześnie informujemy, że w obecnej sytuacji, ze zrozumiałych względów, nie będziemy podawać szczegółów pozwalających na identyfikację, lokalizację zaangażowanych sił i środków, wykorzystywanych systemów, prowadzonego rozpoznania oraz działań" – wskazuje Ministerstwo Obrony Narodowej w komunikacie przekazanym "Rzeczpospolitej".
Miedwiediew atakuje Polaków. "Prędzej czy później zrozumieją"
"Interesy polskich obywateli zostały poświęcone na rzecz rusofobii przez tych pozbawionych talentu polityków i ich marionetek zza oceanu, wykazujących wyraźne oznaki starczego zniedołężnienia" – napisał Miedwiediew w serwisie Telegram.
Według niego Polska chce zapomnieć o "żołnierzach radzieckich, którzy pokonali faszyzm, wypędzili najeźdźców z polskich miast i nie dopuścili do zbombardowania Krakowa, uwolnili więźniów Auschwitz i Majdanka".
Dalej stwierdził, że decyzja o odmowie zakupu rosyjskiego gazu, ropy i węgla oraz sprzeciw wobec rurociągu Nord Stream 2 już poważnie zaszkodziły polskiej gospodarce, "a teraz będzie tylko gorzej".
To samo dotyczy wielu innych kroków podejmowanych przez Warszawę, które według Miedwiediewa opierają się "nie na ekonomii, ale na polityce pod przykrywką przeprowadzenia derusyfikacji", co jest prawdopodobnie nawiązaniem do ogłoszonej przez premiera Morawieckiego tzw. tarczy antyputinowskiej.